no i zaczęło się.....
dawno nie pisałam a zaczyna się już w końcu coś dziać. Przy pierwszej dawce zdjęć od kierownika budowy byłam prawie pewna że humus zaczęli zdejmować......nie z mojej działki. ;) Skąd u mnie ta pomyłka? Ano stąd że będąc w kwietniu w PL, w czasie kiedy jeszcze czasami popadywał śnieg, było buro, zimno i deszczowo, nasza działka wyglądała identycznie jak pogoda - bura i nijaka. O tak:
A teraz wygląda tak: cała zielona :)
Trochę przebojów miałam z koparkowym. Wysłał mi swojego pracownika, który podobno ma 5-letnie doświadczenie, ale moja ekipa musiała go prawie prowadzić za rączkę, pokazywać wręcz palcem gdzie jeszcze poprawić. Przy zdjęciu humusu i wyrównaniu terenu pracował 5 godzin, a przy wykopach pod ławy - 8 godzin. Gdyby był bardziej profesjonalny zrobiłby to prawdopodobnie szybciej. Siostra moja wysłała mi zdjęcia wykopanych ław z myślą uradowania mojej duszy a ja prawie spadłam z krzesła jak to zobaczyłam. Wiem że nie mają one wyglądać pięknie tylko mają spełniać swoje zadanie, ale sami popatrzcie:
Wczoraj chłopaki układali zbrojenie, dziś mają wolne ze wzgledu na święto , jutro też bo niektórzy z dalszych rejonow to nie opłacało by im się zjechać, a od poniedziałku zaczynają lać beton. Co do stali to byłam przygotowana na to że firma z której zamawialiśmy będzie chciała nas orżnąć na kg (byli najtańsi ale dostałam cynk że nie do końca uczciwi) i faktycznie na pręcie fi 12, którego było ponad 3 tony próbowali nas zrobić na prawie 100 kg. Na szczęście właściciel zobowiązał się dowieźć brakującą część. Niby dobrze się skończyło ale zobaczcie jak próbują nas kiwać - na zasadzie a nuż się uda i się nie doliczą. Dranie. To tyle na dziś. pozdrawiam